Archiwum - Katechezy o Eucharystii - 25
Ks. Jerzy Bagrowicz
Katecheza 25. Eucharystia - to znaczy dziękczynienie
W poprzedniej katechezie zastanawialiśmy się, co to znaczy, że msza św. jest prawdziwą ofiarą, ofiarą Chrystusa, Kościoła, a więc i naszą ofiarą. Dzisiaj pomówimy o innym, ważnym określeniu mszy św., które wiele mówi o jej istocie.
Jedną z pierwszych nazw mszy św. jest określenie jej jako „Eucharystia", czyli „dziękczynienie". Greckie słowo eucharistia - znaczy właśnie dziękczynienie.
Wiemy dobrze, że wdzięczność jest bardzo ważną sprawą w życiu, jest ona wyrazem i świadectwem kultury człowieka. Niewdzięczność natomiast jest czymś bolesnym, skazą charakteru, a nawet może być poważnym brakiem w życiu moralnym i grzechem. Pamiętamy o tych dziesięciu uzdrowionych przez Chrystusa, z których tylko jeden - samarytanin, zdobył się na wdzięczność wobec Chrystusa za łaskę uzdrowienia (por. Łk 17, 11-19). Niekiedy dopiero po latach uświadamiamy sobie brak wdzięczności wobec ludzi.
W jednej z początkowych katechez, mówiliśmy o hymnie „Chwała na wysokości Bogu". Jest tam takie wołanie do Boga: „Dzięki Ci składamy, bo wielka jest chwała twoja". Już wtedy mówiliśmy o potrzebie dziękowania Bogu za wszystkie dary. Dziś chcemy o tym mówić w nieco innym znaczeniu.
Pamiętajmy, że dziękczynienie należy do podstawowych, fundamentalnych postaw człowieka wobec Boga. Myśl o wdzięczności Bogu za jego dary jest wiele razy wyrażona w psalmach (por. np. Ps. 65, 66, 107, 116, 118, 138, 147). Treść tych dziękczynnych strof psalmów najpiękniej wyraził Jan Kochanowski (XVI w.) w przepięknym hymnie: „Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary, czego za dobrodziejstwa, których nie masz miary. Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie. I w otchłaniach i w morzu, na ziemi i w niebie. Złota też, wiem, nie pragniesz, bo to wszystko Twoje, cokolwiek na tym świecie człowiek mieni swoje". I ten werset istotny: „Wdzięcznym Cię tedy sercem, Panie, wyznawamy, bo nad nie przystojniejszej ofiary nie mamy". Przed tylu wiekami pisany tekst, a jaka głębia teologii i piękno poezji! Tak, to prawda, dziękczynienie Bogu jest podstawową treścią Eucharystii, wyznawanie Boga wdzięcznym sercem zaiste jest sensem naszej ofiary, która nas tu dziś gromadzi.
Wyznawania Boga wdzięcznym sercem nauczył nas Jezus Chrystus w swoim życiu, gdy mówił do Boga: „Ojcze, dziękuję Ci, żeś Mnie wysłuchał" (J 11, 41). Nauczył nas tego w Wieczerniku, gdy ustanawiał ofiarę eucharystyczną. Opis jej ustanowienia mówi nam:
„ Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im mówiąc: «pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów»" (Mt 26, 28). Postawy dziękczynienia uczył się Jezus jako dziecko w liturgii synagogi, do której uczęszczał, kiedy to wysławiano Boga za wszelkie dobra, szczególnie zaś za wyzwolenie z egipskiej niewoli. Modlitwa nad chlebem, zwłaszcza w domu nad posiłkiem w dniu wieczerzy paschalnej, zawsze była dziękczynieniem Bogu za jego dary, za stworzenie, za przymierze, za wprowadzenie do Ziemi Obiecanej, za opiekę w ciągu historii Narodu Wybranego. Postawę dziękczynienia i uwielbienia Boga ludzi Starego Testamentu znakomicie oddaje hymn, który wyśpiewał kapłan Zachariasz po narodzinach Jana Chrzciciela: „Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, bo swój lud nawiedził i wyzwolił". Najpiękniejszy wyraz tej postawy otrzymaliśmy w hymnie, który wyśpiewała Maryja, gdy nawiedziła św. Elżbietę: „Uwielbiaj duszo moja Pana".
Od początku chrześcijaństwa sprawowanie Eucharystii było wysławianiem Boga i dziękczynieniem za Jego dary, szczególnie za dar zbawienia w Jezusie Chrystusie. Chrześcijanie już w końcu I wieku śpiewali: „Dziękujemy ci, Ojcze nasz, za świętą winorośl Dawida, sługi Twego, którą objawiłeś nam przez Jezusa, sługę Twego. Tobie chwała na wieki". Pieśń tę w nieco zmienionej wersji chętnie śpiewamy, zwłaszcza na dziękczynienie po Komunii św. Pieśń ta bardzo dobrze oddaje treść nie tylko najstarszych pieśni dziękczynienia chrześcijan, ale i istotny sens sprawowania przez nich Eucharystii. Słusznie więc możemy powiedzieć, że msza św., czyli Eucharystia, to dziękczynienie. Ta nazwa. - Eucharystia, czyli dziękczynienie, jest najpiękniejszym określeniem, jakie nadano mszy św. w ciągu wieków.
Dlatego też tę część mszy św., która następuje po przygotowaniu darów nazywamy wielką modlitwą eucharystyczną, czyli modlitwą dziękczynienia. Rozpoczyna się ona odśpiewaniem lub odmówieniem prefacji. Jest to uroczysta pieśń, która wprowadza w modlitwę eucharystyczną, w czasie której następuje przeistoczenie i podniesienie oraz złożenie w ofierze Bogu Najwyższemu Ciała i Krwi Chrystusa. Teksty prefacji i samej modlitwy eucharystycznej są wzięte z najstarszych przechowanych modlitw Kościoła, z przełomu I i II wieku, z wieku III i IV. Dziękczynienie jest głównym wątkiem tych modlitw, jest też istotną nutą klimatu, jakim żyli pierwsi chrześcijanie.
Dialog, jaki kapłan prowadzi z ludem na początku prefacji: „Pan z wami", „W górę serca" -„Sursum corda" jest zachętą do szukania tego, co jest w górze, gdzie przebywa Chrystus „zasiadający po prawicy Ojca" jak to napisał św. Paweł w Liście do Kolosan 3, 1.
I wreszcie to najważniejsze wezwanie z początku prefacji: „Dzięki składajmy Panu, Bogu naszemu". Wierni odpowiadają: „Godne to i sprawiedliwe". Tak się modlili pierwsi chrześcijanie i tak my, po dwu tysiącach wołamy. Teksty prefacji, których jest kilkadziesiąt różnych to niezwykłe bogactwo treści. Oto fragment początku jednej z prefacji na niedzielę: „Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, a dla nas zbawienne, abyśmy Tobie składali dziękczynienie i Ciebie wychwalali, Panie, Ojcze niebieski, wszechmogący i miłosierny Boże, w którym żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. W czasie naszej doczesnej pielgrzymki doznajemy Twojej dobroci w codziennych potrzebach i nosimy już w sobie zadatek życia wiecznego. Mając bowiem pierwsze dary Ducha, przez którego wskrzesiłeś z martwych Jezusa, spodziewamy się wiekuistego udziału w misterium paschalnym".
„Wyznawanie wdzięcznym sercem" to podstawowa postawa chrześcijan. W naszych modlitwach najczęściej prosimy o powrót do zdrowia, o szczęście i zgodę w rodzinie, o powodzenie w nauce, o zdanie egzaminu itp. dary doczesne. To są nasze codzienne troski.
I za te dary także dziękujemy.. I słusznie czynimy prosząc i dziękując za te dary. Gdy jednak wsłuchamy się w tekst powyższej prefacji zwrócimy uwagę, że nasze dziękczynienie powinno obejmować nie tylko dary doczesne, ale przede wszystkim dary duchowe, dar stworzenia, dar odkupienia w Jezusie Chrystusie, dar uświęcenia, dar Chrystusa, którego przyjmujemy pod postacią chleba, to przecież Chleb nie tylko na drogę doczesności, ale Chleb, który nam daje życie wieczne, dar przebaczenia grzechów i dar Bożego miłosierdzia. Dziękujmy także dar cierpienia, krzyża, mimo że ten krzyż może być dla nas bardzo ciężki. Ale to krzyż naszego zbawienia.
Jest takie podziękowanie Jezusowi, które jest często śpiewane podczas mszy po przyjęciu Komunii św.: „Jezu, dzięki. Jezu, dzięki ci. Za zbawienie, za odkupienie i nakarmienie Ciałem Swym". Czy przychodząc do kościoła na mszę św., jestem przepełniony wdzięcznością Bogu za dzieło stworzenia i odkupienia, za łaskę wiary, nadziei i miłości, za to, że Bóg codziennie siedemdziesiąt siedem razy przebacza mi i obejmuje mnie swoim nieskończonym miłosierdziem? Czy pamiętam o tym, że msza św. jest liturgią dziękczynienia Bogu za wszelkie dobra, nade wszystko zaś za Jego miłość? Czy uczestnictwo we mszy św., Eucharystii, która jest dziękczynieniem, pobudza mnie do wdzięczności wobec tych, którym tyle, a może nawet wszystko zawdzięczam: rodzicom, wychowawcom, tym, którzy starali się, abym był człowiekiem godnym tego miana?