Archiwum - Katechezy o Dekalogu - 15

2012-04-29

Ks. Jerzy Bagrowicz

 

Dekalog 15. Drugie przykazanie: „Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, nadaremno" - kto nie ma imienia, ten nie istnieje.

Zaraz po pierwszym przykazaniu Dekalogu, które ostrzega przed popełnianiem grzechu bałwochwalstwa, jest przykazanie drugie, które zakazuje wzywania imienia Bożego nadaremno. W wersji katechizmowej przykazanie to brzmi: „Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, nadaremno". Wersja biblijna jest nieco szersza: „Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, w błahych rzeczach, bo nie pozwoli Pan, by pozostał bezkarny ten, kto wzywa Jego imienia w błahych rzeczach" (Wj 20, 7). Widocznie nadużywanie imienia Bożego do rzeczy błahych jest tak samo częste i równie niebezpieczne, jak bałwochwalstwo, skoro zostało zamieszczone na początku Dekalogu.
Sami się na tym codziennie przyłapujemy, że z byle powodu przywołujemy na usta Boże imię w okolicznościach, które świadczą o braku szacunku dla Boga, dla Jezusa Chrystusa, Matki Bożej czy świętych. Bez zastanowienia, pod wpływem impulsu posługujemy się słowem „Bóg". W chwilach irytacji i zdenerwowania wołamy: „ O Boże!", „Na miły Bóg!", „Jezus Maria" itp. Wykrzykiwane w zupełnie błahych sytuacjach „Jak Boga kocham", połączone często z jawnym kłamstwem, jest rzeczywistą obrazą Boga. Stało się to tak nagminne, że niejednokrotnie ludzie już nie traktują tego jako grzechu czy wady moralnej. Niestety, może się zdarzyć, że człowiek bluźni imieniu Boga: niemieccy żołnierze mieli wypisane na pasach „Gott mit uns!", czyli „Bóg z nami!". Nie muszę wyjaśniać czy przypominać, do czego doprowadziło to bluźnierstwo. I dziś spotykamy się z przypadkami jawnego bluźnierstwa imieniu Boga. Warto tu przypomnieć, że największym grzechem przeciw II przykazaniu jest brak szacunku dla Boga i jego Imienia, okazywany przez naszą niewierność Bogu i grzeszne życie.
Przyjrzyjmy się temu drugiemu przykazaniu Bożemu nieco uważniej, abyśmy nie obrażali Boga brakiem szacunku dla Jego imienia. Zacznijmy od nieco szerszego tła i podłoża tego problemu. Żyjemy w epoce narastającego zjawiska lekceważenia nie tylko imienia Boga, ale i lekceważenia imienia człowieka. Wynika to zapewne z faktu lekceważenia godności człowieka. Także w sytuacji, gdy nadaje się nowonarodzonemu dziecku imię. Częstym zjawiskiem jest nadawanie imion modnych z ekranu, na przykład przed parunastu laty, gdy ludzie oglądali serial „Niewolnica Isaura" pojawiła się moda nadawania tego imienia urodzonym wtedy dziewczynkom. Nie jest to oczywiście grzechem, ale świadczy o tym, że imię nadawane człowiekowi przestało coś znaczyć. Co gorsza daje się spotykać nadawanie ludzkich imion zwierzętom, i jest to dość częste zjawisko. W naszym przepięknym parku usłyszałem kiedyś wołanie jakiejś pani: „Kubuś, Kubuś, chodź tu, kochanie!". Sądziłem, że chodzi o synka czy wnuczka, ale akurat chodziło o jamnika. Można powiedzieć, że współczesny człowiek zatracił poczucie sensu imienia, które zawsze jest wyrazem najwyższego szacunku dla godności człowieka i jego niepowtarzalności. .
Skoro Bóg przekazał nam przykazanie szacunku dla imienia Boga, to widocznie jest to ważna sprawa dla naszego życia religijnego i moralnego. Czuli to dobrze ludzie, którzy pod Synajem otrzymali tablice Dziesięciu przykazań. Mojżesz, który wychował się i wykształcił w kulturze Egiptu, przejął wrażliwość tamtejszej kultury na znaczenie i wagę imienia w życiu człowieka. Nadawanie imienia było połączone z aktem sakralnym, często z obrzezaniem, a później chrztem, przez który włączano nowonarodzone dziecko do konkretnej społeczności i wtajemniczano je w dziedzictwo kulturowo-religijne danej wspólnoty.
Gdy odkrywa się groby starożytnych władców, jak choćby piramidy faraonów, widać tam ważne elementy ich kultury. Sądzono wtedy, że człowiek po śmierci, w nowej rzeczywistości, funkcjonuje na sposób życia ziemskiego, a więc balsamowano ciało, które trwało w formie mumii. Miało ono nadal służyć człowiekowi w innym wymiarze istnienia. Do grobu wkładano żywność oraz wszystkie rzeczy materialne, które ten człowiek używał za życia, niekiedy nawet chowano razem z nim jego służących, aby usługiwali mu po jego śmierci. Ale zawsze gdzieś w grobie zaznaczono imię zmarłego. Archeolodzy odkrywający piramidy czy groby starożytnych władców, poświęcają często wiele czasu, aby odszyfrować hieroglify kryjące imię właściciela grobowca. W jego imieniu bowiem była ukryta także jego życiowa misja, powiedzielibyśmy dziś, jego osobowość. Imię oddawało związek danego człowieka z bóstwem. Imię „Ramzes" na przykład oznaczało - „potomek boga Ra". Izrael przejął więc wiele z kultury egipskiej z szacunku dla imienia człowieka i imienia Boga. Nadanie imienia oznaczało powołanie jakiejś istoty żywej do istnienia. Ktoś, kto nie ma imienia, nie istnieje. Dlatego też w opisie stworzenia świata i człowieka czytamy: „I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą" (Rdz 1, 5). Nazwać coś, nadać komuś imię, oznaczało tyle, co powołać do istnienia, zaistnieć. Jak to czytamy w Księdze Rodzaju, Bóg zaprosił pierwszych ludzi do udziału w dziele powołania do życia wszystkich stworzeń: „I tak mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom podniebnym i wszelkiemu zwierzęciu dzikiemu" (Rdz 2, 20). Człowiek nadawał nazwy stworzeniom, a więc w jakimś sensie miał udział w ich istnieniu. Nadać komuś imię oznaczało także „poznać tajemnicę osoby", a przez to mieć nad nią jakąś władzę. W myśleniu biblijnym imiona odkrywają niezwykle istotną rolę. Hebrajskie Józef (Josef) to skrót od hebrajskiego Josef-el, co oznacza „niechaj Bóg doda". O nadaniu imienia Jezusowi czytamy w ewangelii: „Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano mi imię Jezus, którym je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie [Matki]" (Łk 2, 21). Imię Jezus to z hebrajskiego Jeshua, oznacza „Bóg pomaga", „Bóg ratuje". Imię ojca św. Jana Chrzciciela Zachariasz oznacza „Jahwe pamięta". Maryja to po hebrajsku „Mirjam", co oznacza „Dar Jahwe". A więc oznacza osobę w szczególny sposób obdarowaną przez Boga.
Przyjęcie nowego posłannictwa w życiu i nowych zadań często aż po dziś jest związane ze zmianą imienia. Abram wezwany przez Boga do nowych zadań otrzymuje imię Abraham (zob. Rdz 17, 5). Imię to oznacza, że człowiek ten ma szczególne powołanie, działa w imieniu Boga. Patriarcha Jakub otrzymuje nowe imię - ma się nazywać Izrael (zob. Rdz 35, 10), rybak Szymon - otrzymuje od Chrystusa imię Piotr - Petrus, co oznacza skałę, na której będzie zbudowany Kościół (zob. Mt 16, 18). Szaweł, prześladowca chrześcijan, powołany do nowej misji głoszenia Chrystusa wśród pogan, otrzymuje imię Paweł. Od VI wieku papieże po wyborze przyjmują nowe imię, które często wyraża wiele z charakteru i osobowości papieża, a także jego misji. Kardynał Karol Wojtyła, który przyjął imię Jana Pawła II nawiązał do wielkich swoich poprzedników i odnowicieli Kościoła: Jana XXIII i Pawła VI. Można sądzić, że imię Benedykt, które przyjął kardynał Josef Ratzinger nawiązuje do postaci św. Benedykta z Nursji, który był z najwybitniejszych myślicieli swej epoki (480-543), to on kładł podwaliny pod kulturę chrześcijańskiej Europy Jest głównym patronem Europy..
Każdy z nas otrzymując imię na chrzcie został wezwany do godności i misji dziecka Bożego, do udziału w misji pasterskiej Jezusa Chrystusa, jesteśmy chrześcijanami, uczniami Chrystusa.