Archiwum - Katechezy o Dekalogu - 17

2012-05-20

Ks. Jerzy Bagrowicz

Dekalog 17. Przykazanie III: „Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, nadaremno" -

„Nie każdy, który Mi mówi: «Panie, Panie», wejdzie do królestwa niebieskiego" (Mt 7, 21)
Na początek warto przypomnieć, że II przykazanie Boże: „Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, nadaremno" przestrzega człowieka przed grzechem nadużywania imienia Bożego, znieważania Go, a zwłaszcza lekceważenia Jego woli - przykazań.
Na początku historii zbawienia cześć dla Imienia Boga stała się istotą wiary ludzi Pierwszego Przymierza. Wzywać Imienia Jahwe oznaczało dla Izraelity oddawać cześć Bogu w modlitwie i w pełnieniu Jego woli. Słabość ludzka powodowała, że mnożyły się grzechy znieważenia Imienia Boga i odchodzenia od wiary. Bóg przez patriarchów, przez proroków i licznych nauczycieli Prawa Bożego przypominał znaczenie II przykazania Bożego.
Najmocniej Bóg przemówił przez Syna Bożego Jezusa Chrystusa. Moc tajemnicy paschalnej Jezusa Chrystusa, czyli Jego męki, śmierci i zmartwychwstania przynosi nadzieję zwycięstwa i pozwala przezwyciężać grzech lekceważenia i nadużywania imienia Boga. Co więcej, mocą łaski Chrystusa możemy wzywać imienia Boga, czcić jego imię. Imię Boże, imię Trójcy Przenajświętszej w ustach dziecka Bożego jest wyrazem najwyższej czci i szacunku dla Boga, szacunku przepojonego miłością. Jak to wspominaliśmy w poprzedniej katechezie, przykazanie: „Nie będziesz brał Imienia Pana, Boga twego, nadaremno" już w Starym Testamencie zabrzmiało po wielekroć razy w psalmach w formie pozytywnej: „Niech imię Pana wychwalają, bo tylko Jego imię jest wzniosłe" (Ps 149, 13).
Błogosławiony Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Ojczyzny w 1991 roku jako główny temat swojego przepowiadania wziął Dziesięć Przykazań Bożych. W Rzeszowie wypadło akurat II przykazanie: „Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, nadaremno". W homilii przypomniał Papież m.in. ważną przestrogę Chrystusa: „Nie każdy, który Mi mówi: «Panie, Panie», wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie" (Mt 7, 21). To słowa Chrystusa z Kazania na górze. Jest ono podstawowym kodeksem moralnym chrześcijanina, jest odczytaniem Dziesięciu Przykazań Bożych przez Chrystusa w duchu realizacji podstawowej misji chrześcijanina w życiu.
Możemy czuć się nieswojo usłyszawszy od Chrystusa, że nie wystarczy wołać do Niego: „Panie, Panie", aby uzyskać jego łaskę. Przecież my tu codziennie, a szczególnie w niedzielę, wołamy do Chrystusa: „Panie, Panie", wołamy tak w codziennej modlitwie, w śpiewie. Czyż wspaniałe pielgrzymki Jana Pawła II, gromadzące skupionych i rozmodlonych ludzi, nie były jednym wielkim wołaniem do Boga: „Panie, Panie"? Czyż nie była to wielka, niezapomniana, tak tłumna manifestacja naszej wiary, czci dla Imienia Boga? A jednak Jan Paweł II przypomniał wtedy słowa Jezusa Chrystusa, że nie wystarczy wzywać imienia Boga, trzeba tym Imieniem Boga kierować się w życiu. Jezus mówi, że razem z wzywaniem Imienia Boga, powinno iść pełnienie woli Boga, czyli przestrzeganie Bożych przykazań. Jezus w tym samym Kazaniu na górze ostrzegał tych, którzy gorliwie chwalą Boga, ale nie przestrzegają Jego przykazań: „Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości" (Mt 7, 23). Może warto tu przypomnieć słowa papieża Leona Wielkiego (V wiek): „Poznaj swoją godność chrześcijaninie!". My chrześcijanie imię nasze mamy od Chrystusa. Szanujmy to imię nie tylko w radosnym wzywaniu Chrystusa, wysławianiu Go pieśnią, ale przede wszystkim w przestrzeganiu Jego nauki. Ilekroć bowiem lekceważymy Jego prawo, odrzucamy Jego miłość, wtedy można powiedzieć, że wzywamy imienia Pana Boga nadaremno.
Jezus Chrystus przypomniał obowiązek czci Imienia Boga, gdy w Ojcze nasz zamieścił wezwanie: „Święć się imię Twoje". Jan Paweł II w homilii w Rzeszowie nawiązał do takiego pozytywnego ujęcia II przykazania Bożego. Przypomniał wtedy słowa Chrystusa z Kazania na górze: „Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie" (Mt 5, 16). I mówił dalej: „Oto mocny zrąb, na którym człowiek roztropny wznosi dom całego swego życia. O takim domu mówi Chrystus: «Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony» (Mt 7, 25)". Przypomniał Jan Paweł II, że skałą jest dla nas Chrystus, Jego imię jest źródłem naszego zwycięstwa.
I jeszcze jeden ważny moment przestrzegania II przykazania Bożego. Wyrazem naszej czci Imienia Bożego jest najpierw wzywanie Boga w modlitwie. Oczywiście, jeśli jest to wzywanie imienia Bożego z szacunkiem i gotowością poddania się jego woli. Wiemy, że spośród wszystkich rodzajów modlitwy, modlitwa błagalna stanowi najczęstszą postać modlitwy przeciętnego człowieka. Człowiek wkłada w nią całą żarliwość swej wiary i ufności w Bożą Opatrzność. Chrześcijanin pamięta bowiem o Chrystusowym zapewnieniu: „Proście a otrzymacie" (Mt 7, 7). Człowiek nigdy nie mówi do Boga na próżno, żadne słowo człowieka i jego prośba nie jest przez Boga odtrącona czy odrzucona. Każdy okruch modlitwy zostaje zachowany w Bożej pamięci. Powinniśmy jednak pamiętać, że to nie nasza wola ma się spełnić, ale wola Boga. Nasza modlitwa jest, jakże często, próbą dyktowania Bogu, co On ma zrobić, co ma nam dać. Chcemy Boga uczynić jedynie wykonawcą naszej woli. Jak to napisał bp Jan Pietraszko: „Potrzebujemy tylko Jego potęgi, a nie pragniemy, aby nasze braki i potrzeby wzięła w swoje ręce przede wszystkim Jego najdobrotliwsza i wszechwiedząca mądrość". Jeśli nie spełnia się nasza wola, zarzucamy Bogu, że o nas zapomniał, że modlitwa nasza nie jest skuteczna. I ten rodzaj braku zaufania, taka fałszywa interpretacja Bożej mądrości jest rodzajem niewierności Bogu, to grzech przeciw II przykazaniu Bożemu. Nigdy nie modlimy się nadaremno! To raczej nasze mędrkowanie na temat Pana Boga może być wzywaniem Go nadaremno. Czcić Imię Boga i wzywać Go w modlitwie, to złożyć swoje losy w Jego ręce, modlić się o to, abym był takim, jakim Bóg chce mnie mieć. I to jest najpiękniejsze uszanowanie Imienia Boga.
I może warto tu przypomnieć ważne słowa Chrystusa z Kazania na górze: „Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani" (Mt 6, 7). W oddawaniu czci Bogu i wzywaniu Jego Imienia jesteśmy wiele razy gadatliwi jak poganie. Obyśmy naszym gadulstwem nie zakrzyczeli Pana Boga, nie zaciemnili tajemnicy wiary, którą sprawujemy. Czasami chciałoby się zamilknąć i w ciszy zdumiewać nad tajemnicą Bożej miłości i Bożej mądrości. Zamiast głosić Jego naukę, często głosimy własną mądrość, a zamiast oddawać cześć Bogu, chcemy przypodobać się ludziom i tak wkrada się niekiedy w liturgię, zwłaszcza Eucharystii, antropolatria, tzn. bałwochwalcza cześć ludzi: podczas niektórych uroczystości zamiast czci Boga mamy dziesiątki powitań, potem trzykrotne podziękowania ludziom, którzy się obrażają, jeśli nie są odpowiednio wychwalani. A Imię Boga pozostaje wtedy na boku. Akurat w naszym toruńskim środowisku kościelnym, jak mi się wydaje, wyważa się proporcje i chwała Boga nie doznaje uszczerbku i nie wzywa się imienia Bożego nadaremno.