Archiwum - Katechezy o Dekalogu - 20
Ks. Jerzy Bagrowicz
Przykazanie III: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił".
Niedziela - Cieszyć się darem dnia świętego
W krajach Europy Zachodniej w latach sześćdziesiątych XX wieku, gdy już zabliźniały się materialne rany wojny i znikało zjawisko biedy, powoli rodził się czas materialnego dobrobytu. Wraz z tym zjawiskiem nadeszła się cywilizacja człowieka konsumpcji, cały przemysł, który nie tylko zaspokajał rodzące się potrzeby, ale też wzbudzał nowe, dotąd nieznane kierunki korzystania z zarobionych pieniędzy. Poczucie stabilizacji, bezpieczeństwa socjalnego, dobre emerytury i opieka zdrowotna sprawiały, że ludzie zaczęli coraz więcej czasu poświęcać różnym atrakcyjnym formom spędzania czasu wolnego, którego zaczęło być - przynajmniej w tym rejonie świata - coraz więcej. W miejscu pracy, szczególnie w biurach, zaczęto już od środy rozmawiać o planach na najbliższy weekend. To angielskie słowo zrobiło zawrotną karierę. Weekend stał się dla nowoczesnego człowieka cywilizacji konsumpcyjnej niemal nową religią. Media elektroniczne zaczęły dostarczać pełnych informacji o możliwościach atrakcyjnego spędzenia weekendu, czyli praktycznie od piątkowego popołudnia do niedzielnego wieczoru. Potem w poniedziałek w biurach wymieniano informacje o spędzonym wolnym czasie weekendowym, opowiadano wrażenia, o przygodach, o nowych znajomościach.
Nie umniejszając pewnych wartości, jakie współczesność daje ludziom pragnącym odpocząć i rozerwać się po trudach pracy, należy zauważyć, że ta nowa sytuacja doprowadziła, najpierw na Zachodzie, a dziś także i u nas do desakralizacji wartości czasu, który w tradycji nazywany był czasem świętym, dniem świętym. Przykazanie trzecie przecież wyraźnie mówi: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił". Zdewaluowała się także idea samego świętowania, tak żywa od początków chrześcijaństwa. Gdy chrześcijaństwo uzyskało prawa publiczne, w roku 321 cesarz rzymski Konstanty Wielki zarządza obowiązek niedzielnego odpoczynku i zakazuje określonych prac rzemieślnikom, chłopom i i wykonawcom zawodów fizycznej pracy.
W tradycji kulturowej świętowanie organizowano zawsze wokół pewnych wartości, wyrażanych za pomocą powszechnie przyjętych i rozumianych symboli. Świętowanie służyło niemal od początku potwierdzeniu znaczenia wartości podstawowych - moralnych i religijnych, które były fundamentem życia społeczeństwa i poszczególnych jednostek. A więc wartości życia ludzkiego, służby Dobru, Prawdzie i Pięknu, ochronie ludzkich praw, obronie słabych i pokrzywdzonych, ochronie rodziny, dobru i obronie Ojczyzny, szacunkowi dla wartości religijnych, dla wiary jako fundamentu szczęścia osoby ludzkiej. Świętowanie było wyrazem szacunku dla tych wartości, manifestacją radości i szczęścia ludzi. Było wreszcie wyrazem wzmocnienia solidarności grupy ludzi czy całego narodu. Taki charakter miało na przykład świętowanie podczas spotkań z błog. Janem Pawłem II, spotkania na Jasnej Górze czy w innych sanktuariach Polski. Taki charakter mogą mieć także święta o charakterze świeckim, święta państwowe, święta lokalnych społeczności, które chcą wyrazić radość przynależenia do „małej ojczyzny". W świętowaniu występuje pewna wartość nadrzędna, jakaś ważna prawda, cenna dla ludzi, dla ich życia, dla życia rodziny, kraju. To ona skupia ludzi jako wspólnotę świętujących.
Źle pojęta demokracja i hołdowanie swobodzie obyczajowej, mylonej z autentyczną wolnością człowieka spowodowało, szczególnie w młodym pokoleniu, odchodzenie od tradycji i wartości nadrzędnych, które leżą u podstaw tradycji. Daje się to zauważyć w sposobie przeżywania czasu wolnego i traktowania świętowania jako czasu wolnego. Prowadzi do zaniku idei święta i związanych z nim obyczajów. Święta zaczynają zatracać sobie właściwy rytuał, także rytuał religijny, a pragnieniem jest, aby święta dostarczały przede wszystkim rozrywki, gier, atrakcji, które stanowią namiastkę rytuałów religijnych.
Zatarła się więc powoli pamięć o tym, że niedziela jest dniem świętym. Jan Paweł II we Wstępie do Listu apostolskiego o świętowaniu niedzieli Dies Domini napisał: „Niestety, gdy niedziela zatraca pierwotny sens i staje się jedynie «zakończeniem tygodnia», zdarza się czasem, że horyzont człowieka stał się tak ciasny, że nie pozwala mu dojrzeć «nieba». Nawet odświętnie ubrany nie potrafi już «świętować»".(Dies Domini n. 4).
Może więc warto dziś przypomnieć sprawy ważne w tej dziedzinie, bo możemy przestać wiedzieć, jakie mamy jako chrześcijanie obowiązki wynikające z zachowania trzeciego przykazania Bożego. Najpierw sprawa pracy w niedzielę. W tradycji sięgającej czasów Starego Testamentu, w szabat, a potem niedzielę nie wolno było wykonywać prac, które nazywano „służebnymi", tzn. zarobkowymi. Powstrzymanie się od pracy w niedzielę jest koniecznością, aby nadać jej charakter religijny; powstrzymanie się od pracy umożliwia bowiem udział w liturgii wspólnoty, a także umożliwia spełnienie potrzeby odpoczynku i odprężenia po całotygodniowym wysiłku. Odpoczynek niedzielny więc nie tylko sprzyja regeneracji sił człowieka, ale pozwala spojrzeć na całotygodniową pracę także w jej wymiarze dobra służącego rozwojowi ludzkiej osoby oraz pozwala zobaczyć zbawczy sens pracy. Nasza codzienna praca jest przecież odpowiedzią na zaproszenie skierowane przez Boga, abyśmy mieli udział w dziele stworzenia świata: „Czyńcie sobie ziemię poddaną" (por. Rdz 1, 28). Praca jest dla nas także środkiem i okazją uświęcenia się. Jest bowiem służbą dla dobra społecznego, budowania wspólnoty umysłów i serc, jednoczącą nas z Bogiem i ludźmi. W niedzielę i święta chrześcijanin powinien powstrzymać się od pracy zawodowej, którą wykonuje w pozostałe dni tygodnia i która ze swej natury przeszkadza mu w wolnym obchodzeniu Dnia Pańskiego. Należałoby wykluczyć także prace wykonywane dla zysku lub z chęci wzbogacenia się.
Stałe naruszanie nakazu świątecznego odpoczynku, jeśli jest nieusprawiedliwione poważnymi racjami, nosi znamiona grzechu ciężkiego, gdyż chodzi o powagę obowiązku świętowania niedzieli, a zwłaszcza udziału we mszy. Grzech ten dotyczy nie tylko człowieka pracującego w niedzielę, ale także tych, którzy są pracodawcami i często nie przestrzegają prawa boskiego i ludzkiego zapewniającego ludziom odpoczynek i spełnienie obowiązków wynikających z wyznawanej religii. Należy także pamiętać o tym, że są okoliczności, które usprawiedliwiają ciężką pracę fizyczną czy umysłową w niedzielę, gdy jest ona wyrazem służby społecznej, obowiązków rodzinnych, pracy Służby Zdrowia, komunikacji, policji i innych instytucji użyteczności publicznej. Obowiązkiem władzy jest jednak zapewnienie tym ludziom czasu wolnego dla regeneracji sił i dla dobra duchowo-religijnego. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi m.in.: „Obowiązki rodzinne lub ważne zadania społeczne stanowią słuszne usprawiedliwienie niewypełnienia nakazu odpoczynku niedzielnego. Wierni powinni czuwać, by uzasadnione powody nie doprowadziły do nawyków niekorzystnych dla czci Boga, życia rodzinnego czy zdrowia" (KKK 2185). Należy także przypomnieć ważną prawdę o możliwości, a nawet konieczności rezygnacji z niedzielnego odpoczynku, gdy powinniśmy wesprzeć ludzi dotkniętych ubóstwem, nędzą czy chorobą. Pamiętacie dobrze to zdarzenie z Ewangelii, gdy faryzeusze zarzucali Jezusowi, że w szabat uzdrawia. On im odpowiedział: „To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu" (Mk 2, 27). W tradycji pobożności chrześcijańskiej był taki zwyczaj, aby w niedzielę pełnić dobre uczynki, znaleźć czas na odwiedziny chorych czy pomoc ludziom starszym lub kalekim. Pamiętam, że w czasach studiów w seminarium duchownym, byliśmy zachęcani, aby w niedzielę rezygnować ze spaceru i w tym czasie odwiedzać ludzi biednych, samotnych, chorych, opuszczonych, pomagać im w pełnieniu zwykłych usług.
I jeszcze jedna ważna sprawa. Należy pamiętać, że niedziela to czas refleksji, spokoju, ciszy, poważniejszej lektury, modlitwy i medytacji (por. KKK 2186), także czas poświęcony rodzinnym rozmowom, odwiedzinom bliskich, sąsiadów, po prostu byciu razem w zjednoczeniu i wspólnocie. I na koniec pamiętajmy o ważnej prawdzie. Żyjemy dziś w kieracie i natłoku zajęć. Stajemy się niewolnikami pracy, jak to dziś modnie mówi: pracoholikami, niekiedy bezwzględniej eksploatowanymi niż starożytni niewolnicy. A Bóg mówi: praca jest rzeczą potrzebną, konieczną wręcz, może uszlachetniać. Ale należy uważać, aby nie stać się bezmyślnym mechanizmem współczesnej cywilizacji wyścigu szczurów. Bóg mówi: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił". Jezu mówił do apostołów: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco" (Mk 6, 31). Trzecie przykazanie Boże: Bóg przecież ustanowił dla dobra człowieka. Bóg nie staje się większy przez nasze świętowanie i oddawaniu Mu czci, to człowiek ma się doskonalić i odnaleźć w swoim człowieczeństwie.