Archiwum - Katechezy o Dekalogu - 22

2012-09-02

Ks. Jerzy Bagrowicz

Dekalog 22: IV przykazanie: „Czcij ojca swego i matkę swoją"

Przystępujemy do refleksji na temat czwartego przykazania Dekalogu, które wzywa: „Czcij ojca swego i matkę swoją". Można sądzić, że większość ludzi jest zgodna co do tego, że należy kochać i szanować swoich rodziców. Patrząc jednak na sprawę od nieco innej strony możemy zauważyć, że tradycyjnie pojmowany szacunek i miłość do rodziców nie są dziś już powszechnie uznawane za oczywisty obowiązek. Wynika to z wielu przemian współczesnego społeczeństwa, zwłaszcza kryzysu moralnego, dotykającego współczesnych ludzi, a zwłaszcza przemian w życiu małżeńskim i rodzinnym, a także w wychowaniu dzieci w rodzinie.
Można postawić w tym miejscu kilka istotnych pytań: Jak należy rozumieć dziś treść czwartego przykazania Dekalogu? Jakie prawdy w treści tego przykazania są dziś szczególnie ważne? Czy współczesny człowiek nie zagubił w sobie podstawowej wrażliwości sumienia także w zakresie obowiązków wobec rodziców? Czy częste zjawisko rodziców patologicznych, czy wręcz wyrodnych ojców i matek, w jakiejś mierze zwalnia dzieci od postawy miłości, szacunku i troski o rodziców, zwłaszcza gdy są w starszym wieku? Czego uczy nas Ewangelia w tej sprawie? To tylko niektóre z pytań, jakie będziemy sobie stawiali przy omawianiu tego ważnego przykazania Bożego.
Najpierw kilka słów wprowadzających w strukturę i miejsce tego przykazania w całości Dekalogu. Trzy pierwsze przykazania Dekalogu wyraźniej akcentują obowiązki człowieka względem Boga. Przypomnijmy sobie te trzy pierwsze przykazania: „Jam jest Pan, Bóg twój, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej i domu niewoli. 1. Nie będzie miał bogów cudzych przede mną. 2. Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, nadaremno. 3.Pamiętaj, abyś dzień święty święcił". Siedem kolejnych przykazań Dekalogu przypomina obowiązki człowieka względem bliźnich i siebie samego. Wcale nie oznacza to, że nie mają one żadnego związku z trzema pierwszymi przykazaniami, tzn. miłością człowieka do Boga. Nie można Dekalogu dzielić czysto formalnie na przykazania odnoszące się do obowiązków względem Boga i względem człowieka. Ktoś może powiedzieć, że przecież na dwu tablicach przedstawianych na dawnych obrazach Dekalogu widać ten wyraźny podział, ponieważ na pierwszej tablicy są umieszczone trzy przykazania, a na drugiej pozostałych siedem. Bibliści przypominają (np. abp Henryk Muszyński), że w Piśmie Świętym nie ma takiego podziału. Wspomniany wyżej podział jest późniejszy i pochodzi od św. Augustyna (IV - V wieka). Należy pamiętać, że Dekalog jest jednością, łączy on bowiem w jedną całość obowiązki względem Boga, czyli obowiązki religijne i obowiązki względem siebie samego oraz względem bliźnich.
W wierze religijnej od początku bowiem kult i cześć dla Boga ściśle łączy się z obowiązkami religijno-moralnymi. Wiara religijna, kult i życie moralne człowieka łączą się i przenikają, ponieważ mają jedno podstawowe źródło, którym jest Bóg. Nie można sztucznie odrywać życia religijnego od postawy etycznej i życia moralnego człowieka. Człowiek, który się modli, przestrzega przepisów kultu religijnego, zachowuje posty, ale nie żyje Ewangelią Jezusa Chrystusa na co dzień, tak naprawdę nie może nazywać siebie chrześcijaninem.
Po tym wstępnym wyjaśnieniu przypomnijmy brzmienie czwartego przykazania Dekalogu. W Starym Testamencie jest ono w wersji rozszerzonej i w dwu nieco odmiennych ujęciach. Przytoczmy tu jedną z wersji: „Czcij swego ojca i swoją matkę, jak Ci nakazał Pan, Bóg twój, abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło na ziemi, którą ci daje Pan, Bóg twój" (Pwt 4, 5 , 16). Tylko do tego przykazania jest dołączona obietnica długiego życia i powodzenia.
Bibliści zwracają uwagę na ważne słowo „czcij". Jesteśmy skłonni rozumieć je jako nakaz miłości rodziców, posłuszeństwa i należnego im szacunku. Zwróćmy jednak uwagę na bardzo ważną sprawę. W przekazie biblijnym i konsekwentnie w życiu religijnym termin „cześć" jest zarezerwowany dla Boga, dla rzeczy sakralnych, a także często dla osób Bogu poświęconych. Tak naprawdę cześć jesteśmy winni samemu Bogu. Jedyny przypadek, gdy pojęcie „cześć" jest użyte w Piśmie Świętym w odniesieniu do ludzi, jest właśnie w czwartym przykazaniu: „Czcij ojca swego i matkę swoją". A więc odniesienie człowieka do ojca i matki ma być podobne do czci jaką człowiek żywi wobec Boga. Tu już nie chodzi o zwykłą miłość człowieka do rodziców, o należny im szacunek, ale człowiek jest zobowiązany do czci rodziców podobnej do tej, jaką powinien żywić wobec Boga.
Jaka jest podstawa tego tak niezwykłego odniesienia człowieka do ojca i matki? Rodzice, ojciec i matka otrzymali od Boga niezwykły dar, jakim jest udział w Jego boskiej misji przekazywania życia. Oni nie tylko przekazują dziecku dar życia biologicznego, ale także życia duchowego, życia wiary. Jedynym źródłem życia jest Bóg. Życie jest najwyższą wartością i sprawą świętą. Świadomość świętości życia była bardzo żywa i wyraźnie obecna w czasach Starego Testamentu. A także w Nowym Testamencie i później w chrześcijaństwie życie jest po Bogu wartością najwyższą. Dlatego też ci, którym Bóg dał udział w mocy przekazywania życia, mianowicie ojciec i matka, zasługują nie tylko na szacunek, ale i na cześć podobną do czci oddawanej samemu Bogu.
Sakralna cześć dla rodziców ma swoje podstawy nie tyle w doskonałości etycznej rodziców, w ich osobowości, ale płynie ona ze Źródła, którym jest sam Pan Bóg. Dlatego też nieprzestrzeganie prawa czci należnej rodzicom było w Starym Testamencie obwarowane aż do kary śmierci włącznie: „Kto uderzył swego ojca lub matkę, winien być ukarany śmiercią" (Wj 21, 15); „Kto złorzeczył ojcu lub matce, winien być ukarany śmiercią" (Wj 21, 17).
Są takie sytuacje, gdy rodzice nie pełnią godnie swej roli, gdy lekceważą obowiązki względem dzieci, nie okazują im należnej miłości. A nawet są tacy rodzice, których nazywa się wyrodnymi. Ktoś zebrał opowieści matek, które stały się w jakiejś mierze matkami niegodnymi, zwłaszcza przez pijaństwo i uzależnienie od alkoholu lub narkotyków. Jedna z nich pisze o swoim nawróceniu i powstaniu z ciężkiego nałogu. Przepijała wszystko, co miała. Została sama, bo i mąż od niej odszedł. Stoczyła się - mówiąc popularnie - do rynsztoka. Co spowodowało, że podniosła się z nałogu i zaczęła żyć godnie. Jej dorastający syn zawsze całował ją z szacunkiem i miłością w rękę, także wtedy gdy upadła bardzo nisko. Miłość tego dziecka zwyciężyła. W pewnym momencie wróciły resztki sumienia, zrozumiała jak bardzo skrzywdziła męża, dzieci, całą rodzinę, a przede wszystkim siebie. Podjęła trudne i długie leczenie. Wie, że alkoholizm jest chorobą nieuleczalną, dlatego też żyje w ścisłej abstynencji i jest najszczęśliwszą matką - jak pisze o sobie - gdy trzymając się za ręce ze swoimi dziećmi może iść na zwykły spacer. Uratowała ją cześć i miłość jej dziecka do niej, które kiedyś uczyła dziesięciu przykazań.
W swoim nauczaniu Kościół podkreśla, że za każdym ojcostwem i macierzyństwem stoi działanie i autorytet i ojcostwo Boga samego. Dlatego też u proroka Izajasza czytamy: „Jesteś przecież naszym Ojcem! Zaiste, nie poznaje nas Abraham, Izrael nas nie uznaje; Ty, Panie jesteś naszym Ojcem, Odkupiciel nasz - to Twoje imię odwieczne" (Iż 63, 16).
Jezus Chrystus podtrzymuje sakralny charakter czci dla rodziców i sprzeciwia się próbom takiej interpretacji IV przykazania Bożego, która zwalniałaby dzieci od czci dla rodziców i należnej troski o ich los (por. Mt 15, 3-4). Od początku ewangelizacji i dalej w swej historii Kościół przez głoszenie słowa Bożego przypomina świętość rodziny. Wiele miejsca w swoim nauczaniu poświęcił rodzinie błog. Jan Paweł II. Szczególną troską ogarniał polskie rodziny. Dał temu świadectwo w licznych dokumentach, podczas pielgrzymek do Polski, a zwłaszcza podczas pielgrzymki w 1991 roku, gdy przypomniał obowiązki wynikające z Dziesięciu Przykazań. Do tego nauczania będziemy się odnosić w naszych homiliach. W tym roku podczas VII Światowego Spotkania Rodzin w Mediolanie papież Benedykt XVI przypominał: „Rodzina jest święta i silna, jest odbiciem Trójcy Świętej. Kiedy Wam trudno, patrzcie na rodzinę z Nazaretu. Nie lękajcie się". Niech to pierwsze spotkanie w refleksji nad IV przykazaniem Bożym ożywi w nas wiarę w świętość rodziny. Niech będzie zachętą do dalszej naszej refleksji.