Archiwum - Katechezy o Dekalogu - 23

2012-10-11

Ks. Jerzy Bagrowicz

Dekalog 23. Czy rodzina jest przeżytkiem?

Czwarte przykazanie Boże: „Czcij ojca swego i matkę swoją" - jak to wskazaliśmy w poprzednim spotkaniu - nakazuje niemal sakralną cześć wobec rodziców. Podstawą tak pojętej czci rodziców jest dany im przez Boga udział w cudzie przekazywania życia, którego źródłem jest przecież sam Bóg. Tak więc przykazanie to kieruje nasze oczy w stronę rodziny, której podstawę tworzą ojciec i matka. To przez ich pośrednictwo dziecko otrzymuje najważniejszy dar, którym jest życie. To dzięki nim otrzymuje także podstawy życia duchowego i Dobrą Nowinę o Bogu, Najlepszym Ojcu i o Jego miłości do nas, objawionej nam w Jezusie Chrystusie. Tak więc cześć winna rodzicom uczy, że w życiu każdego człowieka, w życiu społeczeństwa i Kościoła dobro rodziny jest sprawą najważniejszą. Żyć w szczęśliwej, pełnej i autentycznej rodzinie opartej na więzi miłości mężczyzny i kobiety, ojca i matki, dzieci i rodziców, wnuków i dziadków - to jedno z podstawowych pragnień człowieka i źródło prawdziwego szczęścia. Tak więc czwarte przykazanie Boże dotyczy także zagadnienia spoistości rodziny, jej solidarności i wewnętrznego ładu.
Zawsze, gdy rozpoczyna się nowy rok szkolny, a więc około początków września nasila się dyskusja wokół polskiej szkoły. Dziś najczęściej słyszymy wiele głosów o wielu niepokojących wydarzeniach, które dzieją się w szkole. „W szkole rządzi pieść i przemoc" - to jeden z tytułów prasowych sprzed kilku dni. Niewątpliwie, pojawiło się wiele nowych zagrożeń, dotykających zarówno uczniów jaki nauczycieli. Gdy jednak wnikniemy w istotę problemu i źródła tych zagrożeń, musimy przyznać, że całe zło bierze się nie tylko ze złego systemu nauczania i wychowania w szkole, ale przede wszystkim z kryzysu współczesnej, nie tylko polskiej rodziny.
Przemiany współczesnego życia społecznego i przemiany kulturowe współczesności pokazują, że rodzina przeżywa dziś ciężkie chwile, jest w kryzysie, podważa się jej podstawy, cele, znaczenie tradycyjnych, chrześcijańskich wartości, które poprzez wieki ukształtowały jej oblicze. Zastanówmy się dziś choć przez chwilę nad tym problemem. Zobowiązuje nas do tego także pamięć o naszych rodzicach, którym zawdzięczamy życie i przekaz skarbu wiary.
Siódme Światowe Spotkanie Rodzin, które odbywało się w Mediolanie w dniach od 30 maja do 3 czerwca 2012 roku zgromadziło setki tysięcy uczestników. W ramach tego Spotkania ponad dwieście tysięcy osób uczestniczyło w kongresie teologicznym na temat: „Rodzina, praca i świętowanie". W uroczystościach z udziałem papieża Benedykta XVI wzięło udział prawie pół miliona ludzi. Tysiące dzieci na stadionie San Siro i przez cały tydzień rodziny przesuwające się ulicami Mediolanu, rozśpiewane i zakochane w Bogu zmuszały do postawienia pytania: „czy tylu świadków jest dowodem na kryzys rodziny?". Niektórzy mówili: „Kryzys rodziny to wymysł tych, którym na nim zależy. Mówmy: rodzina nie jest w kryzysie! Czy te tłumy w Mediolanie, z dziećmi, dziadkami pod rękę nie są na to dowodem?" („Gość Niedzielny" z 10. VI, 2012).
Radosne dni manifestacji siły rodziny chrześcijańskiej stały się ważnym znakiem zachęty i ufności oraz podniesienia na duchu dla wielu rodzin, którym niełatwo jest trwać pośród coraz bardziej laicyzującego się świata. Wolałbym przyznać rację tym, którzy twierdzą, że nie ma dziś kryzysu rodziny, że nic jej nie zagraża. Obawiam się jednak, że byłaby to wizja zbyt optymistyczna.
Mówi się, że największym ze współczesnych kryzysów dotykających świat jest kryzys rodziny. Różne są jego źródła i przyczyny. Z pewnością powoduje go cywilizacja konsumpcji, lekceważenie a nawet ośmieszanie norm regulujących życie małżeńskie i rodzinne. Obśmiano świętość instytucji małżeństwa, a zwłaszcza pojęcie dozgonnej miłości małżonków. Model życia propagowany przez współczesne zlaicyzowane media ukazuje ludzi zamkniętych w praktykowaniu egoizmu we dwoje. Dzieci i ich dobro przestają liczyć się w tej grze, dlatego też wiele krajów, zwłaszcza przesiąkniętych cywilizacją użycia, stoi w obliczu katastrofy demograficznej. Człowiek sam sobie gotuje destrukcję w dziedzinie istotnej dla życia i przetrwania, jaką jest rodzina.
Ojciec Święty Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Ojczyzny w 1991 roku mówił m.in. „Ten kryzys nie ominął rodziny, nie ominął on niestety, polskiej rodziny! Powoduje on tyle obrazy Boga, jest przyczyną wielu nieszczęść i zła. Dlatego jest przedmiotem szczególnej wrażliwości i szczególnej troski Kościoła. Za cyframi wszak, za analizami i opisami stoi tu zawsze żywy człowiek, tragedia jego serca, jego życia, tragedia jego powołania. Rozwody, /.../ trwałe skłócenia i konflikty w rodzinach /.../. Prócz tego coraz częściej dochodzi do zamykania się rodziny wyłącznie wokół własnych spraw, do jakiejś niezdolności otwarcia się na innych, na sprawy drugiego człowieka czy innych rodzin" ( Kielce, 1991).
We wspólnym przesłaniu przełożonych Kościoła katolickiego w Polsce i Cerkwi prawosławnej w Rosji do narodów Polski i Rosji (sierpień, 2012r.) podkreślono znaczenie rodziny jako stałego związku mężczyzny i kobiety oraz podstawy każdego społeczeństwa. Wskazano także na istotne zagrożenia życia i trwałości rodziny:„ Dzisiaj nasze narody stanęły wobec nowych wyzwań. Pod pretekstem zachowania zasady świeckości lub obrony wolności kwestionuje się podstawowe zasady moralne oparte na Dekalogu. Promuje się aborcję, eutanazję, związki jednej płci, które usiłuje się przedstawić jako jedną z form małżeństwa, propaguje się konsumpcjonistyczny styl życia, odrzuca się tradycyjne wartości i usuwa z przestrzeni publicznej symbole religijne". Chrześcijaństwo próbuje przypomnieć światu wartość rodziny, bo to wartość podstawowa dla życia ludzi, dla współczesnego świata.
Kościół w wielu dokumentach nauczania i w codziennej posłudze słowa przypomina o podstawach życia rodzinnego, o tym, że podstawę rodziny stanowi małżeństwo mężczyzny i kobiety, że to im przysługują podstawowe prawa wynikające ze wspólnoty małżeństwa i rodziny. Kościół przypomina o szacunku dla życia, szczególnie życia nienarodzonych, bezbronnych dzieci. Agresywna propaganda legalnej aborcji usypia sumienia ludzi, dochodzi więc coraz częściej do prób usprawiedliwiania matek, które mordują także swoje dopiero co narodzone dzieci.
Jak daleko musiała pójść deprawacja sumienia niektórych matek, jeśli nawet starsza pani nie czuje dramatu swego życia i publicznie, w ogólnie dostępnych mediach, chlubi się tym, że dokonywała aborcji, czyli miała czynny udział w uśmiercaniu życia, które nosiła pod sercem. Jan Paweł II w encyklice Evangelium vitae przypomina, że rodzina jest powołana, aby spełniać swoje zadania w ciągu całego życia swoich członków, od narodzin do śmierci. Jest prawdziwym sanktuarium życia /.../. Dlatego rodzina odgrywa decydującą i niezastąpioną rolę w kształtowaniu kultury życia. „Jako Kościół domowy, rodzina jest powołana do głoszenia, wysławiania i służenia Ewangelii życia. Jest to zadanie przede wszystkim małżonków, którzy są wezwani, aby być przekazicielami życia na podstawie nieustannie odnawianej świadomości sensu rodzicielstwa, pojmowanego jako doniosłe wydarzenie, ukazujące, że życie ludzkie jest darem, który przyjmujemy po to, aby go ponownie ofiarować. Rodząc nowe życie, rodzice przekonują się, że dziecko, «choć jest owocem ich wzajemnego daru miłości, jest zarazem darem dla obojga - darem, który wypływa z daru»" (Evangelium vitae, 92).
Dziecko ma prawo mieć normalną, ludzką rodzinę, w której będzie otoczone miłością. Czysta, ciepła atmosfera, w której rodzice i dzieci oraz inni członkowie rodziny żyją w pokoju, ufając sobie, szanują prawa każdego z członków rodziny, jego poglądy - taka rodzina sprzyja rozwojowi dziecka. Dom powinien być schronieniem przede wszystkim dla duszy i serca dziecka, a nie tylko dla jego ciała.
Tak więc przykazanie IV „Czcij Ojca swego i matkę swoją" to nie tylko przypomnienie o obowiązku czci i miłości oraz szacunku wobec rodziców. To także norma porządkująca najważniejszą komórkę życia społecznego, a mianowicie życie rodziny.