Archiwum - Katechezy o Dekalogu - 27

2012-10-28

Ks. Jerzy Bagrowicz

Dekalog 27. V przykazanie: Nie zabijaj!

„Krew brata twego głośno woła do mnie z ziemi" (Rdz 4, 10).

Jak to już wiele razy podkreślaliśmy, przykazania Boże ujęte w Dekalogu stały się nie tylko dla Izraelitów, ale i dla wszystkich ludzi normami moralnymi porządkującymi nasz stosunek do Boga i do ludzi. Ich wartość jest nieprzemijająca. Nie straciły swej aktualności także w czasach Jezusa, mimo że Jezus mówi o nowym Prawie Królestwa Bożego, które on zapoczątkował. Pamiętamy z Ewangelii według św. Marka rozmowę Jezusa z bogatym młodzieńcem, który Go zapytał: „Panie, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" I usłyszał w odpowiedzi: „Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij ojca swego i matkę swoją" (Mk 10, 19). A więc Jezus wskazał temu człowiekowi normy moralne ogłoszone na Synaju jako prawo zawsze obowiązujące.
Możemy niekiedy spotkać się z opinią, że normy Dekalogu są ze swej litery i ducha do tego stopnia starotestamentalne, iż tracą swoją aktualność, nie są nowoczesne. Niektórych ludzi razi ich kategoryczność, wręcz apodyktyczność, styl rozkazu: Nie zabijaj! Nie cudzołóż! Niektórzy niesłusznie sądzą, że tak sformułowane przykazania są czymś w rodzaju zniewolenia człowieka. Przypomnijmy ważną prawdę o tym, że przykazania były przekazywane ludziom, którzy wyszli z niewoli. Jest to prawo ludzi wolnych, którzy chcą się kierować w życiu jasnymi normami. Dlatego dla podkreślenia ich uniwersalności, powszechności, jasności rozumienia przez wszystkich, otrzymujemy je w takich kategorycznych sformułowaniach. Jezus w rozmowie z bogatym młodzieńcem wskazał jednoznacznie, że nie wolno przeciwstawiać przykazań objawionych w Starym Testamencie tym normom, które Jezus przekazał, choćby w Kazaniu na górze czy w błogosławieństwach.
Pragniemy w kilku katechezach przyjrzeć się tej szczególnej normie wyrażonej w Piśmie św. Starego Testamentu w słowach: „Nie będziesz zabijał" (Rdz 20, 13), znanej powszechnie w formie „Nie zabijaj". Czy norma ta zabraniała wszelkiego zabijania? Aby uniknąć nieporozumień w interpretacji tego przykazania zechciejmy zobaczyć je w kontekście czasów, w których było ono objawione. Egzegeci podkreślają, że użyte tu hebrajskie słowo „rasah" nie odnosi się ani do uśmiercania zwierząt, ani do nieumyślnego zabójstwa, ani do kary śmierci, ani do kary, którą sam Bóg wymierzał człowiekowi. Nie odnosi się również do zabijania podczas wojny lub do walki z obcymi ludami. W owym czasie panowało w Izraelu przekonanie, że - choć życie jest sprawą świętą - Bóg w wypadku określonych przestępstw dał ludziom prawo karania winnego śmiercią lub zabijać przeciwnika w słusznej wojnie. Jak więc rozumiano to przykazanie: „Nie będziesz zabijał"? Chodziło o samowolne, oparte na przemocy przelewanie krwi ludzkiej, o położenie kresu rozpowszechnionemu prawu krwawej zemsty. Wiemy, że jeszcze dziś w niektórych kręgach plemion arabskich jest ono obecne. W przykazaniu tym chodziło o eliminację zabójstwa wśród wolnych, pełnoprawnych obywateli Izraela. W języku polskim hebrajskiemu słowu „rasah" najpełniej odpowiada słowo - mordować. Przykazanie V jest więc bliższe znaczeniu: „Nie będziesz mordował".
Aby lepiej zrozumieć sens tego przykazania cofnijmy się do jednej z pierwszych kart Biblii. Mamy tam opowiadanie o pierwszym morderstwie. Kain zabija swego brata Abla (zob. Rdz 4, 1 -10). Możemy zapytać, dlaczego pierwszy grzech zabójstwa jest w Biblii przedstawiony jako bratobójstwo? To wcale nie jest przypadkowe opowiadanie. Pismo Święte chce w ten sposób zwrócić uwagę, pomóc zrozumieć, że kiedy podnosisz na kogoś rękę, to tak naprawdę nie jest to twój nieprzyjaciel, nie jest to jakiś obcy, mało ważny człowiek, ale to twój brat. Każdy człowiek przecież jest z nami związany więzią braterstwa. Prorok Malachiasz zadaje pytanie: „Czyż nie mamy wszyscy jednego Ojca? Czyż nie stworzył nas jeden Bóg? Dlaczego oszukujemy jeden drugiego, znieważając przymierze naszych przodków?" (Ml 2, 10). Za zabójstwo człowieka z premedytacją, całkiem świadome, w Izraelu wymierzano kare śmierci: „Jeśli kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na wyobrażenie Boga" (Rdz 9, 6). Morderstwo godziło więc najpierw w świętość Boga, a następnie w świętość i godność człowieka jako Bożego stworzenia. Uzasadnienie kary śmierci za morderstwo było wyłącznie religijne. Dla Izraelitów bowiem krew była rzeczą świętą, ponieważ życie było świętością, krew była uważana za siedlisko życia. Nie wolno było spożywać choćby kropli krwi, bo to oznaczałoby przywłaszczenie sobie prawa do życia, a ono należy przecież jedynie do Boga. Do dziś morderstwo nazywamy przelaniem cudzej krwi.
I drugi ważny moment tego opowiadania. Według niektórych egzegetów imię Kain znaczy „zazdrosny". Kain był pierworodnym synem, miał więc wszelkie prawa do rodzinnej własności rodziny, do dziedziczenia. Abel jest dla niego konkurentem, przeszkodą, która utrudniała mu posiadanie wszystkiego. W jego sercu rodzi się zazdrość, bo zauważa, że Abel także cieszy się uznaniem i jak on jest obdarzany miłością. Zazdrość ta rodzi w nim zamiar zabójstwa brata. Biblia odnotowuje ważne słowa Boga do Kaina: „Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować" (Rdz 4, 6-7). Ale Kain nie odpowiada Bogu na te słowa, nie chce rozmawiać z Bogiem, a następstwem tego jest także i niezdolność do rozmowy z bratem. Zabija, bo nie jest zdolny do rozmowy z bratem, odrzuca rozmowę. Pogrąża się w ciszę, która nabrzmiewa i owocuje przemocą, morderstwem. Św. Jan ewangelista tak podsumowuje postępek Kaina „Taka bowiem jest nowina, którą usłyszeliście od początku, że mamy się wzajemnie miłować. Nie tak, jak Kain, który pochodził od Złego i zabił swego brata. A czemu go zabił? Ponieważ czyny jego były złe, brata zaś sprawiedliwe" (I J 3, 12).
Opowiadanie o pierwszym zabójstwie pokazuje jak wiele przemocy, nienawiści i śmierci rodzi się z motywu zawiści. Ona to zamyka usta i pozbawia ludzi możliwości porozumienia, dziś powiedzielibyśmy, możliwości dialogu.
I jeszcze jeden ważny moment tego opowiadania. Według mentalności żydowskiej, także współczesnych Żydów Kain, zabijając brata, w pewnym sensie dokonuje zagłady rodu, który mógłby się zrodzić z Abla. Zabójca, według tego sposobu myślenia, choć zabija jedną osobę, zawsze jest wielokrotnym zabójcą. Także ten, kto ratuje ludzkie życie, ratuje całą ludzkość. W Talmudzie czytamy: „Kto ratuje jedno życie, to jakby uratował cały świat". Słowa te usłyszmy szczególnie wyraźnie w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie, gdzie uwieczniono tych, którzy ratowali Żydów w II wojny światowej.
W Księdze Rodzaju czytamy słowa Boga skierowane do Kaina: „Krew brata twego głośno woła ku mnie z ziemi!"(Rdz 4, 10). Krew Abla, która zrosiła ziemię, woła do Boga. On choć umarł mówi nadal, krzyczy przez swoją przelaną krew.
I choć w tej samej księdze Rodzaju czytamy słowa, które przed chwilą przytoczyłem,: „Jeśli kto przeleje krew ludzką, przez ludzi, ma być przelana krew jego", to przecież Bóg widzi, że Kain jest świadomy zbrodni bratobójstwa i kary, jaka go czeka od pobratymców. Kain tak mówił do Boga: „[...] kto mnie spotka, będzie mógł mnie zabić" (Rdz 4, 14). Ale Bóg odpowiada na te słowa Kaina: „O, nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotnej pomsty doświadczy! Dał też Pan znamię Kainowi, aby go nie zabił nikt, kto go spotka" (Rdz 4, 15). Mam tu wyraźny zakaz zemsty na zabójcy. Czym innym jest sprawiedliwy osąd, sprawiedliwa kara, a czym innym jest zemsta. Bóg nie jest Bogiem zemsty. „Bóg nie chce śmierci grzesznika, ale aby się nawrócił i żył".
W Nowym Testamencie otrzymaliśmy interpretację śmierci Abla w kategoriach miłości i przebaczenia. Abel mianowicie zostaje w Nowym Testamencie dołączony do proroków: „ [...] krew wszystkich proroków, która została przelana od stworzenia świata, od krwi Abla aż do krwi Zachariasza [...] (Łk 11, 50-51).
Autor Listu do Hebrajczyków wskazuje, że przelana krew Abla jest zapowiedzią przelanej krwi Chrystusa, z tym, że krew przelana przez Chrystusa na krzyżu „przemawia mocniej niż [krew] Abla" (Hbr 12, 24).
Podczas każdej mszy św. stajemy pod krzyżem Chrystusa, na którym zawisło nasze zbawienie, na którym krew za nas została wydana, za nas, którzy niejednokrotnie ranimy brata. Bóg jednak daje nam znamię przebaczenia, tak jak je otrzymał bratobójca Abel. Uwielbiajmy za to Boga pełnego miłosierdzia
i pamiętajmy o tym przykazaniu: „Nie zabijaj".