Archiwum - Katechezy o Dekalogu - 6

2012-01-22

Ks. Jerzy Bagrowicz

Kat. 6. Doświadczenie wędrówki przez pustynię

W poprzedniej katechezie ukazaliśmy postać Mojżesza, jego niełatwe dorastanie do misji, jaką Bóg mu wyznaczył: przewodnika na trudnej drodze Narodu Wybranego od niewoli egipskiej do wolności. Mojżesz wyprowadzając naród z niewoli egipskiej obiecuje rodakom, że Bóg zaprowadzi ich do Ziemi Obiecanej, ziemi żyznej, opływającej w „mleko i miód". Gdy spojrzymy na mapę, zauważymy, że droga z Egiptu do Ziemi Obiecanej, czyli nad Jordan, wcale nie jest taka daleka (ok. 600 km). Karawany kupców przemierzały ją w tamtych czasach najwyżej w kilka miesięcy. W Biblii natomiast przeczytamy, że wędrówka plemienia Hebrajczyków z Egiptu nad Jordan trwała aż czterdzieści lat. Dlaczego Pan Bóg prowadził ten lud tak długą drogą? Dlaczego czekały ich bardzo trudne przeżycia wędrówki przez nieprzyjazną człowiekowi pustynię? Przecież czytamy w Biblii, że Bóg umiłował ten lud, że objawił mu siebie, objawił swoje imię - Boga, który jest ze swoim ludem. To przecież lud Izraela pierwszy wyznawał wiarę w Boga jedynego, pierwszy odrzucił wielobóstwo. Spróbujmy odpowiedzieć na te pytania, bo to nie tylko wspomnienie barwnej historii z przeszłości, to bardzo aktualna refleksja także o nas samych.
Gdy uważniej wczytamy się w treść Księgi Wyjścia, zorientujemy się, że w działaniu Boga i Jego sługi Mojżesza nie chodzi jedynie o doprowadzenie Izraelitów do konkretnego miejsca na Bliskim Wschodzie. Mojżesz odczytuje zamiar Boga, który pragnie, aby Izraelici przeszli od stanu niewoli do wolności, aby zrodziło się nowe pokolenie ludzi wolnych od mentalności poddaństwa i niewoli. I dlatego też Bóg prowadzi ich przez czterdzieści lat przez pustynię.
Przypomnijmy ważną prawdę, o której mówiliśmy już w poprzednich katechezach. Bóg przygotowuje lud Izraela na ogłoszenie najważniejszego w dziejach ludzkości prawa moralnego, jakim są przykazania, zwane Dekalogiem. Deka logos - to w języku greckim znaczy - dziesięć słów. Tak bywa nazywane dziesięć przykazań. To ten naród ma je otrzymać pierwszy w dziejach kultury ludzkiej.
Należy jednak pamiętać o ważnej prawdzie: bez wolności nie można sobie wyobrazić prawa moralnego, ani tym bardziej przymierza z Bogiem. Człowiek tylko wtedy może przyjąć i wypełnić prawo moralne, gdy żyje w wolności. Wolność jest jednak bardzo trudną zdobyczą i zobowiązującym darem. Nie przychodzi łatwo. Jest owocem przejścia od stanu zniewolenia do stanu wolności, wymaga dojrzałości konkretnych jednostek, przygotowania do korzystania z daru wolności. To nie dokonuje się od razu, niejako automatycznie. Zakłada długą drogę do wolności, przygotowania do jej przyjęcia i przeżywania.. Jak to mówiliśmy w poprzedniej katechezie, nie chodzi tu tylko o wyzwolenie od zewnętrznej niewoli, ale od niewoli wewnętrznej. Jak to ukazuje Stary Testament, Hebrajczycy byli w niewoli o wiele trudniejszej do pokonania, a mianowicie w niewoli grzechu współpracy z systemem państwa egipskiego, który miał wszelkie znamiona systemu totalitarnego. Mojżesz i Aaron, którzy pragnęli wyprowadzić lud z niewoli, napotykali nie tylko na opór faraona i jego wojska, ale też napotkali na opór współplemieńców, którzy w trudnych chwilach ucieczki przed wojskiem faraona wołali: „"Zostaw nas w spokoju, chcemy służyć Egipcjanom" (Wj 14, 12). I jeszcze jeden przykład ich tęsknoty za niewolą: „Obyśmy pomarli z ręki Pana w ziemi Egipskiej, gdzieśmy zasiadali przed garnkami mięsa i jadali chleb do sytości! Wyprowadziliście nas na tę pustynię, aby głodem umorzyć całą tę rzeszę" (Wj 16, 3).
Nie jest łatwą rzeczą pozbyć się mentalności człowieka zniewolonego. Człowiek żyjący w niewoli z czasem może zapomnieć, co to znaczy być człowiekiem wolnym, oswoi się ze stanem zniewolenia, przywyka do niewoli. Ta zatrata świadomości człowieka wolnego i zatrata świadomości własnej godności jest zagrożeniem gorszym od kajdan niewoli.
Znakomicie odczytał nasz poeta Zygmunt Krasiński stan ducha Polaków żyjących w okowach zaborów, stan zniewolenia trudny do przełamania. Oto fragment z Psalmów Przyszłości. Psalm miłości, w. 216-219. :
„Niczym Sybir niczym knuty -
I cielesnych tortur król,
Lecz narodu duch otruty
- To dopiero bólów ból".
„Narodu duch otruty" - to był stan ducha narodu, który ponad czterysta lat był w niewoli egipskiej i zatracał swoją tożsamość. Widać z tego, jak głęboko zakorzeniła się w tym narodzie mentalność ludzi zniewolonych. Dlatego pustynia nie miała być w planach Bożych celem samym w sobie, lecz została wybrana przez Boga na miejsce jedynie właściwe dla osiągnięcia ważniejszych celów.
Mimo, iż doświadczenie pustyni wiązało się z szemraniem i buntem wielu Izraelitów, Biblia przekazuje myśl o tym, że był to czas wartościowy i potrzebny w dziejach Izraela (por. np. Wj 13, 17-18; Kpł 23, 33-34). Czas ten był czasem świętym i koniecznym dla Narodu Wybranego i pełna mądrości pedagogia Boża wykorzystała ten czas na przygotowanie ludu do życia w ziemi Kanaan. Był to czas potrzebny, by wymarło pokolenie łatwizn wyniesionych z Egiptu, a wyrosło pokolenie nowe, zahartowane na pustyni. Nikt z tych, którzy urodzili się w Egipcie nie wszedł do Ziemi Obiecanej. Wymarło na pustyni pokolenie ludzi zniewolonych. Ci, którzy weszli do Ziemi Obiecanej, urodzili się już na wolności; była to trudna wolność, ale tylko w ten sposób mogli przygotować się do życia we własnej ojczyźnie.
Bóg jako najlepszy wychowawca nie zostawia Izraelitów na pastwę losu, jest w tej próbie ze swoim ludem nieustannie. W prowadzeniu Izraela i towarzyszeniu mu na pustyni Bóg podobny jest do dobrego ojca wychowującego swego syna: „Widziałeś też i na pustyni: Pan niósł cię, jak niesie ojciec swego syna, całą drogę, którą szliście, aż dotarliście do tego miejsca" (Pwt 1, 31).
Cierpienia, które temu prowadzeniu przez pustynię towarzyszyły były integralną częścią Bożego dzieła zbawczego i miały swój głęboki sens. Najpierw stali się ludem wędrowców, prowadzili koczownicze życie nomadów, tak jak prowadzili je ich przodkowie zanim oni osiedli w Egipcie. Rozbijali i zwijali namioty, zawsze gotowi do drogi, byli w ciągłej wędrówce. Byli świadomi tego, że Bóg jest w tej wędrówce z nimi. Wędrowne życie nomadów uczyło ich, że ludzkie życie jest także wędrówką, że jest drogą ku ostatecznemu spełnieniu się w Bogu. Że na ziemi nie mamy tak naprawdę stałego mieszkania, ale wędrujemy ku przyszłości. Życie jest drogą, a na drodze nigdy nie buduje się stałego domu.
Namiot stał się elementem ich życia, wszedł w system myślenia, do ich modlitwy. „Zwijam mój namiot" znaczyło, że kończy się moje życie. Niepewność zaś wędrówki i ciągłe niebezpieczeństwa i niedogodności uczyły polegania na Bogu. Ciągła gotowość wyruszenia w drogę tworzyła duchowość otwartą na rozwój, a także na Nieskończoność, na istnienie i działanie Boga. Na pustyni, polegając na Bogu, uczyli się jednocześnie odpowiedzialności przed Nim. Przestrzeń pustyni uczyła ich też odczytywania sensu tych wydarzeń, które ich spotykały. Przejście przez pustynię w tak długiej i ciężkiej wędrówce było nie tylko ważnym etapem kształtowania się tego ludu jako narodu oraz ich religii, ale jest też symbolem przeobrażania się duszy tego narodu, symbolem oczyszczenia i przygotowania do zawarcia przymierza z Bogiem, którego pieczęcią miał być Dekalog - dziesięć przykazań. Było to przygotowanie na przyjęcie prawa moralnego, przygotowanie do odpowiedzialnego korzystania z wolności. Wędrówka przez pustynię uczyła lud, co to znaczy być zjednoczonym i wolnym ludem, odpowiedzialnym przede wszystkim przed Bogiem.
Prawo przykazań, które otrzymają pod górą Synaj nie będzie zagrożeniem dla ich wolności. Jest raczej jej gwarantem. Stoi bowiem w służbie dobra każdego z nich jako jednostki i w służbie całej społeczności.
Aktualność doświadczenia Hebrajczyków sprawdza się w życiu każdego człowieka i w historii każdego narodu. Błogosławiony Jan Paweł II, którego misję możemy w pewnym sensie porównać do Mojżeszowej, napisał: „Wolność człowieka i Boże prawo nie są ze sobą sprzeczne, ale przeciwnie - wzajemnie się do siebie odwołują. Uczeń Chrystusa wie, iż jego powołanie jest powołaniem do wolności" (Veritatis splendor, n. 17). To ważne słowa i będziemy do nich powracać w katechezach na temat Dekalogu.