Archiwum - Katechezy o Dekalogu - 19

2012-06-10

Ks. Jerzy Bagrowicz


Dekalog 19. Trzecie przykazanie Boże: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił". Czy kryzys świętowania?


„Kończy się niedzielna msza św. Jeszcze podniosły śpiew: «My chcemy Boga» i wierni wychodzą z kościoła. Jedni wsiadają do samochodów, inni wędrują osiedlowymi uliczkami do swoich domów, ale najwięcej zmierza w kierunku pobliskiego sklepu. Wśród nich wiele nobliwych osób starszych. Gdyby im powiedzieć, że postępują niestosownie - pewnie bardzo by się zdziwili. Przecież nic złego nie robią, byli w kościele, sklep otwarty - w czym problem? A mnie się wydaje, że problem jest w samym słowie świętowanie...". Taką oto obserwacją dzieli się z czytelnikami „Przewodnika Katolickiego" duszpasterz, ks. Tadeusz Miłek.
Problem świętowania Dnia Pańskiego nie zamyka się więc w pytaniu o uczestnictwo w niedzielnej i świątecznej mszy św., ale dotyczy - jak to celnie zauważył ów duszpasterz - samego problemu świętowania.
Jak dziś świętujemy niedzielę? Jak współczesny człowiek przeżywa potrzebę świętowania? Jak wpływa na charakter tego święta sposób dzisiejszego przeżywania i spędzania czasu wolnego, szczególnie młodego pokolenia? Czy rodzina ma ciągle jeszcze szansę przekazu zdrowej tradycji świętowania? To podstawowe pytania, które chciałbym postawić na początek naszej katechezy, zachęcając wszystkich obecnych do wspólnego poszukiwania na nie odpowiedzi.
Mogłoby się wydawać, że w sytuacji cywilizacji technicznej, w dobie społeczeństwa konsumpcji i globalnej gospodarki drastycznie skurczy się lub nawet zaniknie potrzeba świętowania. Przemiany współczesnego społeczeństwa i wszechobecna mentalność techniczna nie zabiły jednak naturalnej potrzeby świętowania. Obserwuje się nawet wzrost tej potrzeby. Ludzie na co dzień zapracowani, niemający czasu dla siebie, czują potrzebę świętowania i bycia razem. Co więcej, można nawet zauważyć, że mamy do czynienia ze zjawiskiem rodzenia się nowej cywilizacji nazywanej cywilizacją homo ludens (człowieka zabawy), a więc człowieka, którego nie da się już dziś zamknąć w kategorii cywilizacji homo faber (człowieka pracy).
Jednym z przejawów tej potrzeby jest także rozrastająca się niebezpiecznie i wbrew duszpasterskim przestrogom Kościoła zewnętrzna obrzędowość świętowania ważnych wydarzeń w życiu, także uroczystości religijnych, szczególnie tych, które wyznaczają kolejne etapy ludzkiego życia, np. I Komunii św. Ludzie pragną uroczyście świętować, mają potrzebę spotykania się we wspólnocie. Charakter tego świętowania jest jednak często daleki od chrześcijańskiej tradycji i kształtuje je bardziej świecki, a niekiedy wręcz pogański sposób
Należy jednak zauważyć, że na życie przeciętnego człowieka, także na sposób przeżywania czasu wolnego, a co za tym idzie, także na sposób świętowania niedzieli, wyraźny wpływ mają przemiany cywilizacyjno-kulturowe.
W odpowiedzi na prośbę: Opisz jak spędziłeś ostatnią sobotę i niedzielę, najczęściej można przeczytać: „gapiłem się w telewizor", „oglądałem telewizję, grałem na komputerze", „ w sobotę piłem do późnej nocy z kolegami, a niedzielę prawie całą przespałem, bo miałem kaca", „łaziłem z kolegami po mieście, potem poszliśmy na piwo". Podobne wyniki dało badanie uczniów gimnazjów i szkół progimnazjalnych: około 70% badanych w czasie wolnym (w sobotę i w niedzielę) korzystało z telewizji. Przeważa oglądanie „wszystkiego": Jedna z uczennic pisze: „oglądałam TV - przeskakiwałam po wszystkich kanałach, więc nic konkretnego nie oglądałam". „Łażenie po wsi" lub „spacerowanie z kolegami/koleżankami" deklaruje 27% badanych. Przy komputerze spędzało czas 37% badanych, z tym, że tylko około 5% wykorzystywało go nie tylko do gier komputerowych. Warto pamiętać, że dzieci i młodzież ze wsi w czasie wolnym pomagają w pracach gospodarskich (około 20% respondentów). Z badań wynika także, że czas wolny jest często przeznaczany na pracę zarobkową. Część prac zarobkowych wykonują także młodzi. Może wynikać to z konieczności, albo konsumpcyjnego stylu życia rodziny, skierowanej na ciągłą pogoń za gotówką. Dezorganizuje to życie rodziny i czas przeznaczony na wypoczynek, który utożsamiany jest najczęściej z odreagowaniem zmęczenia fizycznego i psychicznego, bez programu, raczej w drzemce, oglądaniu telewizji i nicnierobieniu. Takie sposoby wypoczywania powielane są przez dzieci i młodzież.
Nasuwają się więc pytania, kto i kiedy, w jakich okolicznościach i sytuacjach może/powinien przygotowywać dzieci i młodzież do rozsądnego, refleksyjnego i odpowiedzialnego zachowania w czasie wolnym, wypełniania go treściami i formami z korzyścią dla osoby, dla zbiorowości. Czy powinni to robić naturalni wychowawcy, a więc rodzice, inni dorośli, może rówieśnicy, czy wystarczy wpływ mediów, czy powinni się tym zająć profesjonalni wychowawcy, przygotowani do wychowawczego gospodarowania czasem wolnym?
Widać wyraźnie, że wychowanie do przeżywania czasu wolnego, a więc i do świętowania niedzieli, staje się jednym z ważnych celów wychowania, zwłaszcza wychowania religijnego dzieci, młodzieży, także religijnego wychowania dorosłych. Gdy słabnie wiara i zaniedbuje się modlitwę oraz udział w życiu religijnym osobistym i wspólnotowym, wtedy pogaństwo wciska się także w sposób spędzania niedzieli. Przestaje ona być postrzegana jako „czas święty", a jest kojarzona jedynie z czasem wolnym.
Trzeba powiedzieć, że niesłychanie często codzienność ludzi nibywierzących daleka jest od Bożego Prawa, od przestrzegania reguł Ewangelii. Powszechną skłonnością współczesnych jest stwierdzenie: „jestem wierzący, ale nie jestem nabożnisiem, jak niektórzy". Co to oznacza w praktyce? Nie uczestniczę w niedzielnej mszy św., nie modlę się, czyli powoli tracę wiarę, bo wiara niekarmiona modlitwą, udziałem w życiu sakramentalnym powoli marnieje aż do zupełnego jej zagubienia. I tak zostaje przywiązanie jedynie do obyczaju, bo to ładnie, jak jest ślub w kościele, trzeba też posłać dziecko I Komunii św., bo to taka ładna uroczystość. I tak powoli pogaństwo wkracza w życie człowieka, zatraca on wrażliwość sumienia w dziedzinie życia osobistego, moralnego i społecznego. Człowiek zamyka się na bogactwo życia z Bogiem, marnuje swoje życie i potem dziwi się, że świat dziczeje. To dziczenie świata zaczyna się w moim sercu i moim sumieniu, w odrzuceniu Bożego prawa, bo ono staje się niewygodne, bo mnie oskarża. Jezus mówi do nas w Kazaniu na górze: „Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują (Mt 7, 13-14).
Ową „ciasną bramą" jest Dekalog - Dziesięć Przykazań, jest nią także trzecie przykazanie Boże, o którym akurat mówimy, jest tą ciasną bramą nade wszystko nauka Jezusa Chrystusa zawarta w Kazaniu na górze, a szczególnie wymóg miłości aż do miłości nieprzyjaciół. Kochani. Bardzo chętnie nieraz deklarujemy, że jesteśmy wierzący i zwłaszcza w trudnej sytuacji życiowej przypominamy sobie o Bogu i chcemy, aby natychmiast nam pomógł, mamy mu za złe, gdy spotka nas cierpienie, nieszczęście
Przypominajmy sobie potrzebę wierności Bogu nie tylko od święta, ale i w naszej codzienności, bo to jest właśnie wchodzenie do Królestwa Bożego przez „ciasną bramę".
Odejdźmy stąd z pytaniem o sposób przeżywania wolnego czasu. Czy przyjmujemy go jako dar od Boga, potrzebny dla odnowy sił fizycznych, ale i duchowych? Czy może nie zapraszamy Chrystusa do współudziału w naszym czasie wolnym, a zwłaszcza w nasze świętowanie. Tym szczególnym dniem świętym jest niedziela. W następnej naszej homilii zapytamy się, jakimi treściami jest ona wypełniona w życiu człowieka wierzącego.